Przyszedł czas, gdy wszystko zwalnia. Po serii kiepsko przespanych nocy, wyrzuceniu z głowy kłębowiska zmartwień, w końcu się z tym godzę. Przez ostatnie miesiące pokonałam tysiące kilometrów, spędziłam godziny na dworcach i w pustych hotelowych pokojach. Wchłaniałam szczęście innych i tęskniłam do bólu. Jesień przynosi odpoczynek, ale i ciężar pytań. Znam odpowiedzi, ale z trudem je oswajam. Powoli jednak wszechobecne inspiracje ukierunkowują mnie na właściwy tor. Znów jest czas na nowe-stare marzenia.

.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
