Chyba odczułam w końcu zmęczenie cyframi 2010, choć dały mi mnóstwo radości i ogrom zmian, ku lepszemu. Stoczyłam niejedną walkę, z których wyszłam cało i jeszcze silniejsza. Gdzieś podświadomie nastawiłam się jednak na nowy początek, tak jakby z dniem 1 stycznia miał nastąpić ogromny przełom, a we mnie wstąpią nowe siły i motywacja. Rozgrzebane pomysły leżą w kącie lekko przykurzone, a ja tylko obiecuję im spojrzeniem, że niedługo się za nie zabiorę. Dziś już trochę bardziej optymistycznie, bo jutro będzie już inny rok. Pełen ambitnych wyzwań i jak zwykle jeszcze lepszy od poprzedniego, czego i Wam życzę z całego serca.
I think I might be a little bit tired of 2010, even though it brought me a lot of happiness and changes, good changes. I struggled a lot and ended each fight stronger than ever before. Subconsciously I set my heart on a new beginning. I have a strong feeling that January 1st will bring me a refill of power and motivation. Planty of new ideas are dusting in the corner of my room, waiting for a chance to surface daylight. I believe that the forthcoming year will be much more challenging for me and - as always - will prove to be better than the passing one. I wish the same for you :)
I think I might be a little bit tired of 2010, even though it brought me a lot of happiness and changes, good changes. I struggled a lot and ended each fight stronger than ever before. Subconsciously I set my heart on a new beginning. I have a strong feeling that January 1st will bring me a refill of power and motivation. Planty of new ideas are dusting in the corner of my room, waiting for a chance to surface daylight. I believe that the forthcoming year will be much more challenging for me and - as always - will prove to be better than the passing one. I wish the same for you :)
pics by Jimmy
blouse: Eve
pants: Zara
shoes: CCC