Padało, ba, nawet lało, i to w momencie gdy schodziliśmy do kapliczki. Większość gości szła pieszo, poszłam razem z nimi. Sukience oberwało się więc dość szybko, buty miałam w jeszcze gorszym stanie, rozpuszczone loki zmieniły się w bliżej nieokreślony bałagan, a ja jedyne co odczuwałam, przylegając do ramienia mojego taty, to coraz szybciej bijące serce i wzbierającą radość.
Ten dzień przyniósł wiele wzruszeń, nie dziwię się, że niebo przeżywało je razem z nami. To był wspaniały czas i myślę, że nawet najpiękniejsze słońce nie oddałoby tej magii. Za to oddychające góry po deszczu jak najbardziej.
Widok z kapliczki po naszej przysiędze autorstwa Vilczycy.
Ten dzień przyniósł wiele wzruszeń, nie dziwię się, że niebo przeżywało je razem z nami. To był wspaniały czas i myślę, że nawet najpiękniejsze słońce nie oddałoby tej magii. Za to oddychające góry po deszczu jak najbardziej.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7kjXxPktYGswMuONAMSHJgAcTtiau96YbaBjXuN4dkV3y_EuJ51Qp6KOjy2pX7AqYKuC94WEIDYtjtvQWWcqfGMM0SGuXgAeSfThwgRzmwcjuF3BX9Ov6AtnvjISSBNqYA8lEWCIbzyU/s1600/1000pxgory.jpg)
Widok z kapliczki po naszej przysiędze autorstwa Vilczycy.