Wszystko zaczęło się od niewinnego pytania na facebooku, czy chcielibyście się spotkać ze mną i innymi ludźmi kochającymi fotografię. Moja skrzynka przeżyła oblężenie wspaniałych słów, zgłoszeń, motywacji. Ponieważ ilość chętnych przekroczyła moje najśmielsze oczekiwania, postanowiłam od razu wyznaczyć dwa terminy spotkań, a i to nie wystarczyło. Za nami pierwsze spotkanie, które odbyło się w styczniu. Jak było? I tu zaczynają się schody. Chyba każdy z bohaterów poniższych zdjęć rozumie moją trudność w dobrze słów, by oddać choć po części klimat tamtych dni. Było wspaniale. Naprawdę. Spodziewałam się dobrego czasu w gronie ciekawych ludzi, ale to czego byłam częścią w magicznym Wiśniowym Sadzie, to było znacznie więcej. To była szczera chęć do poznania drugiego człowieka, do uśmiechu, do ciepłych słów, do pomocy, do przyjaźni. Z niemym zachwytem obserwowałam - jeszcze chwilę temu nieznajomych - ludzi, którzy zachowywali się niczym starzy i to w dodatku naprawdę dobrzy znajomi. Gdy nachodzi mnie myśl, by opisać nasze pożegnanie, coś ściska w środku. Gdybyście stali obok i widzieli jak jeden człowiek przytula drugiego, zrozumielibyście wszystko.
Przede mną spotkanie lutowe, którego nie mogę się już doczekać. Wiem już, że będzie pięknie, kolejna dawka niezapomnianych przeżyć, w dodatku o boku Vilczej siostry. Odliczam dni.
I szczerze, brakuje mi tych wspaniałych, kolorowych, inspirujących ludzi.
Przede mną spotkanie lutowe, którego nie mogę się już doczekać. Wiem już, że będzie pięknie, kolejna dawka niezapomnianych przeżyć, w dodatku o boku Vilczej siostry. Odliczam dni.
Jagoda
Zuzia
Agata
Agata
Mąż :)
Paulinka
Anka
Natalia
Kasia
I szczerze, brakuje mi tych wspaniałych, kolorowych, inspirujących ludzi.