Żal mi tych wszystkich beztroskich myśli, które nie są w stanie wcisnąć się w przeładowaną głowę. Biję się po dłoniach, by nie łapały się kolejnego zadania, którego kręgosłup nie jest w stanie już udźwignąć. Trochę za dużo, trochę za szybko. Wciąż jednak mam czas, by zachwycić się księżycem i z wdzięcznością do losu przyglądać się usypiającemu chłopcu. Rok za nami, wyjątkowy, przeładowany, wymagający rok. Pełen skrajnych emocji, wyzwań i małych-wielkich sukcesów. Rok bycia mamą. Niesamowite jak wiele znaczy i jaką odpowiedzialność niesie za sobą tylko jedno słowo.
Kilka zdjęć z odwiedzin Vilczej ciotki.
I coś analogowego.
Kilka zdjęć z odwiedzin Vilczej ciotki.
I coś analogowego.