Zu den Felsen
Nocą temperatura spadała prawdopodobnie poniżej zera, obolałe kości odzwyczaiły się od biwakowania, a do późnego wieczora słuchaliśmy niezbyt udanych wykonań harcerskich pieśni i ogniskowych hitów. Oczywiście w języku polskim, bo mimo że ukochany kraj ojczysty zostawiliśmy kilkaset kilometrów za nami, Polacy rozproszyli się po Europie w związku z weekendem majowym. Napisałam jednak to wszystko tylko po to, by podkreślić fakt, że było mi cudownie. Nic nie było w stanie popsuć mi humoru i zamiast się na cokolwiek denerwować, uśmiechałam się pod nosem.
Jedynym minusem tego wyjazdu było to, że trwał za krótko. Wprawdzie przywiozłam ze sobą dużo spokoju, jednak nie wiem czy wystarczy mi na długo. Kieszenie może i wypełniłam nowymi siłami, ale przede wszystkim ogromną, ale to ogromną potrzebą wspinania. Na Frankenjurze zostawiłam swoją pierwszą poprowadzoną drogę w skałach i przez to znalazłam się po drugiej stronie lustra. Wcześniej wspinałam się okazjonalnie, obecnie - nie mogę przestać myśleć o tym, czy wyschły już skały, by znów przyłożyć do nich dłonie. Zbzikowałam, tak mi dobrze.





oversize top: I Made IT (pakamera.pl)
37 komentarze
piekne zdjecia
OdpowiedzUsuńale piękne krajobrazy!
OdpowiedzUsuńhttp://www.justblackpearl.blogspot.com/
oddam zycie za te bluzke i za takie wlosy
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńkocham Twoje zdjęcia, łaaaaaaaaał!
OdpowiedzUsuńpees. świetna bluzka!
Chcialabym użyć innego slowa niż; "piękne", ale chyba się nie da. Więc; piękne miejsce.
OdpowiedzUsuńCiekawe jak sie żyje w takim miasteczku. :)
jakie widoki! jestem pod wrażeniem. chciałabym się teleportować na tą polankę z mleczami. ahh...
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia wspaniałych widoków!
OdpowiedzUsuńzawsze marzyłam o wspinaczce.
jak pięknie! Biwakowanie i zdzieranie gardła na nocnych śpiewankach - także uwielbiam. ; )
OdpowiedzUsuńuch, aż mnie zassało do wspinania.rok temu zostawiłam je na rzecz innego sportu, bo pogodzić się nie dało.ale chwilami-takimi jak po Twoim poście-wraca jak uderzenie.wtedy odcięłam się od wszystkiego,co związane,na ścianę nawet okazjonalnie nie zaglądałam decydując, że albo wszystko, albo nic, bo będzie bolała obserwacja, jak stopniowo tracę wprawę/siły/cierpliwość nie bywając dostatecznie często, więc lepiej wcale. i tak nie pierwszy raz myślę, że to nie była dobra decyzja.i może by wrócić...tylko opory duże do przezwyciężenia, by znów przyzwyczajać ciało, w rękach już siły brak,a i trudno obserować otoczenie, ktore poszło do przodu , gdy ja się cofnęłam. najwyraźniej potrzebuję motywacji i bodźca do ruszenia z miejsca, bo się boję ;)
OdpowiedzUsuńpowiedz, przygotowywałaś się przed wyjazdem, chodziłaś na ścianę?
pozdrawiam ciepło:)
kkasiaka
Cudowne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńKkasiaka, zaciekawiłaś mnie, można wiedzieć na rzecz jakiego sportu zrezygnowałaś? Swoją drogą, podobno nigdy się nie jest za starym na wspinanie, myślę, że jeśli zechcesz to wrócisz. Mi osobiście nie zależy na łojeniu 8c, więc raczej podchodzę do tego z dużym luzem :) A co do przygotowań, to nie było żadnych, sam wyjazd miał być odkurzeniem mięśni.
OdpowiedzUsuńzakochałam się w zdjęciach ;)
OdpowiedzUsuńcuuuudowne miejsce, a Ty śliczna!!!! rewelacyjne foty
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://misscferreira.blogspot.com/
co napisać, jak zwykle przepiękne zdjęcia, magia.
OdpowiedzUsuńCudowne są te zdjęcia, zakochałam się ;d
OdpowiedzUsuńOjej. A gdzie jest takie urocze miejsce ? Jak w raju :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Villk nosiła na szyi dwa symbole - jeden w deseń pentagramu, a drugi... Nie mogę sobie przypomnieć, a chodzi on za mną już drugi dzień. Aife, może Ty pamiętasz? Byłabym niezmiernie wdzięczna. :)
OdpowiedzUsuńZ tego co pamiętam, to Villczyca miała tylko pentagram z takich charakterystycznych symboli. Podarowałam jej jeszcze kieł, ale nie wiem, czy miała go na zdjęciach na blogu.
OdpowiedzUsuńCzy można zobaczyć gdzieś więcej zdjęć z tej uroczej majówki ? Zauroczyłaś mnie nimi i proszę o więcej ;))
OdpowiedzUsuńJesteś moją inspiracją, a do tego dodajesz mi sił.
cudne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńhttp://allegro.pl/myaccount/sell.php zapraszam na wyprzedaż
Podobno osoby dobrze wspinajace sie nie potrafią tańczyć ;) niestety jako jedynej z mojej rodziny trafiła mi sie umiejetnosc tańczenia, za to do wspinania daru kompletnie nie posiadam ;)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki ;)
Kkasiaka, jeśli mogę coś poradzić, nie przedłużaj przerwy, im dłużej się nie wspina, tym trudniej wrócić! Ja po swoim kursie skałkowym zarzuciłam wspin na prawie pół roku (z przyczyn różnych), a jak już się namyśliłam i wróciłam - plułam sobie w brodę, że to tyle trwało. Wiadomo, części znajomych nie dogonisz, ale czy o rywalizację chodzi? Ja musiałam sobie przestawić w głowie parę rzeczy, wybrać opcję: rekreacja i jest super. Mój cel życiowy to na razie 6.I w skałach, na panelu i tak póki co mi daleko do zrobienia tego OS ;) Jeśli kochasz wspin, wracaj jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńAife - czy niemiecka Jura tak wyślizgana jak nasza? Jaka tam jest skała?
Oj nie, tamtejsze Jura znacznie lepsza, do wyboru również różne rodzaje wapieni. Byłam na krakowskiej i tam skały faktycznie były strasznie wyślizgane.
OdpowiedzUsuńcamping u babci Eichler!
OdpowiedzUsuńzazdroszczę porcji przywiezionego spokoju i krajobrazów :)
OdpowiedzUsuńOk, to będzie prawdopodobnie najbardziej idiotyczne pytanie, jakie Ci w życiu zadano, ale - czy to Ciebie widziałam dzisiaj w Biedronce w Cieplicach? Tak wiem, to brzmi strasznie głupio, ale... Przy kasie... No miałam wrażenie że to byłaś Ty.
OdpowiedzUsuń;)
Już Ci odpisałam na maila, ale tak - to byłam ja :)
OdpowiedzUsuńAife- zrezygnowałam ze ściany na rzecz krav magi i asg.teraz dla odmiany z tego rezygnować nie chcę,a czas i fundusze nie są tak elastyczne jak bym chciała ;)
OdpowiedzUsuńAnonimowy - wspin nie był nigdy formą rywalizacji, kiedyś w wyniku przegranego zakładu zapisałam się na sekcję wspinaczkową dla poczatkujących, poznałam wspaniałych ludzi, poczułam przyjazną atmosferę ściany - i wsiąkłam :)
tydzień temu przemogłam się, postanowiłam rozruszać i przypomnieć, jakie to uczucie.okazało się jednak, że niewielkie kontuzje, które często odnosiłam na treningach przez ostatni rok uniemożliwiają mi założenie butów wspinaczkowych i trzymanie chwytów-więc,o ironio, najpierw rehabilitacja. jestem dobrej myśli, bo mam trzy świetne kobiety, które będa mnie wspierały, uczyły i poganiały w chwilach lenistwa ;)
Fajny blog, super stylizacje, na pewno będę tu zaglądać częściej :)
OdpowiedzUsuńCudowne widoki ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:*
przepiękne zdjęcia!! :) Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńhttp://mess-around-me.blogspot.com/
bardzo mi się tu podoba, będę wracać :) pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńhej :) wyróżniłam Cię na moim blogu w konkursie "Sunshine Awards", więc jeśli chcesz możesz się przyłączyć do zabawy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
elle
p.s. niesamowity klimat gór...
cuuuuuuuuudne zdjęcia:) przepiękna sceneria, w sam raz do zdjęć:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://ladymadonnafashion.blogspot.com/
Dlaczego tu tak pusto!? Czekamy no nowy wpis! :)
OdpowiedzUsuńswietne zdjecia, zazdroscimy krajobrazow :)
OdpowiedzUsuń