Powyłamywane słowa
Zapakowałam notes, książę i słabo naładowaną empetrójkę i z nadzieją spokojnej, długiej podróży, gdzie na wszystko będę miała czas, ruszyłam na dworzec PKP. Poranek przyjaźnie stłumił zapowiadający się upał i pierwsze dwie godziny podróży minęły bardzo sprawnie. Choć i tak nie obyło się bez szybkiego marszu na dworzec PKP we Wrocławiu, bo plan przewidywał znacznie więcej czasu na przesiadkę, niż było go w rzeczywistości.
Kolonie na torach, czyli zgraje maluchów w zarezerwowanych wagonach i tłumy stojące na korytarzach zazdroszczące im wygody. Do Poznania trzy godziny drogi, dam radę. Miła Pani stojąca obok poczęstowała mnie żelkami, które po części wynagrodziły brak możliwości pisania lub wygodnego czytania. Odwzajemniłam życzliwość i podzieliłam się marchewką, w końcu ona jechała aż do Kołobrzegu, niech ma, na cierpliwość.
Godzina krzesełkowania na poznańskim dworcu była przygotowaniem do walki o wolne miejsce w kolejnym pociągu. Zmęczenie nóg, czy brak powierza w zatęchłym przedziale. Ostatnie godziny podróży dały mi mocno popalić, jednak gdy zobaczyłam Villczą buzię uśmiechającą się z warszawskiego peronu, całe zmęczenie odeszło. Tak było przedwczoraj, a dziś...
Wiesz Sis, co jest najlepsze? Że słowa znów same mi się układają.
Pociąg mi nie pomógł, tysiące wylanych słów w rozmowie z Anią już tak.
O tym co wydarzyło się wczoraj, następnym razem. A póki co idę się roztopić w stolicy zalanej słońcem.
sweater: SH
shoes: Bronx
rings: MMM (soon)
necklace: Drakonaria
25 komentarze
ładnie napisane!
OdpowiedzUsuńładnie napisane!
OdpowiedzUsuńCzy te zdjęcia są z Warszawy jeśli tak to prosze powiedz w jakim je parku robiłaś. Mam się do W-wy wyprowadzić a szczerze powiedziawszy przeraża mnie swą brzydotą i zadufanymi ludźmi...
w Warszawie i okolicach rzeczywiście - nic tylko się roztapiać z upału lub wtapiać w chodniki ;)
OdpowiedzUsuńsweterek jst piękny :)
OdpowiedzUsuńwreszcie się doczekałam nowego posta!
OdpowiedzUsuńa trzecie zdjęcie jest wręcz bajeczne :)
Astrid.
świetny set. fajny klimat na zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńCudna spodniczka <3
OdpowiedzUsuńmiałaś wyczerpującą podróż. Zawsze tak jest jak się zaplanuje, że będzie miejsce na czytanie książki na siedząco ;)
OdpowiedzUsuńDobrze że na koniec wypoczęłaś w miłym towarzystwie :)
Piękne zdjęcia.
Pozdrawiam
elle
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAleż się stęskniłąm za Tobą! Wnisokuję o większą częstotliwość przelewania słów na internetowy papier:)i więcej zdjęć, więcej, więcej bo ciągle się napatrzeć nie mogę. Pięknie wyglądasz:)
OdpowiedzUsuńBo nikt nigdy nie zrozumie nas tak jak nasza bratnia dusza, znam to z doświadczenia, nie ważne co zrobisz ona i tak jest obok ciebie....i zawsze wie co powiedzieć a kiedy nic nie mówić ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie koloroweinspiracje.blox.pl
przepiękna bluzka/sweter! no i nareszcie się spotkałyście :)
OdpowiedzUsuńwiem co czujesz, sama przeżywałam dwunastogodzinną podróż w korytarzu z widokiem na przedziały z dzieciakami. po cztery sztuki w ośmioosobowych. ;)
ładnieee *.*
OdpowiedzUsuńale w tym sweterku nie za ciepło?
duży plus za pentagram ;D
bardzo ładnie :) zakochałam się w tej stylizacji :)
OdpowiedzUsuńśliczna spódnica jest. : )
OdpowiedzUsuńa co do Twojego opisu, to zrobiłaś mi ochotę na podróż pociągiem z dobrą muzyczką i weną na pisanie, byleby tylko w przedziale nie siedziało piętnaście osób. ; )
pozdrów syrenkę z Dolnego Śląska!
Fantastyczny zestaw- letni, świeży, pomysłowy. Buciki od Bronx robią wrażenie.:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie,
Polka dot.
http://polkadotka.blogspot.com
tak, skąd ja znam te zabójcze podróże PKP...
OdpowiedzUsuńJak to jest ze wszystkie dziewczyny z blada skora, ktore widze gdziekolwiek moga sobie nosic krotkie sukienki i spodenki, bo ich nogi wygladaja normalnie, a moje jak od topielicy czy innego upiora?
OdpowiedzUsuń"Zdjęcia z okolic Jeleniej, słowa już z Warszawy." :), to z FanPage'u na FB :).
OdpowiedzUsuńJa, jako dziecko PKP, chciałabym powiedzieć, że liczne utrudnienia są związane z remontami dworców w całej Polsce [Euro]. Ot, np. taki bliski Ci Wrocław, albo mój Ostrów Wlkp. ;) Pociągom należy się jednak pochwała za niespóźnianie się- szczególnie pociągi z Wrocławia wykazują tą właściwość :)
OdpowiedzUsuńidealnie :)
OdpowiedzUsuńAga
Ja rowniez z utesknieniem czekalam na Twoj post. Ciesze sie, ze mialam ponownie okazje Cie odwiedzic ( na blogu oczywiscie) juz sie zastanawialam co sie z Toba dzieje. Brakowalo mi takiego spojrzenia na Swiat. Uwielbiam czytac Twoje wrecz poezje... No i patrzec rowniez. Przepieknie wygladasz. Trzymaj sie cieplutko w tej Wawie. Pozdrawiam Katerina
OdpowiedzUsuńFajnie, ze znów jesteś. Rzadko piszę, częściej zaglądam tu bezszelestnie. I za każdym razem tak samo lubię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i miłego łikendu Ci Anitko życzę.
gosia.
a będą zdjęcia ze spotkania z Villkiem? nie wiem czemu ale twoja przyjaciółka nagle znikła z internetu, z twoich zdjęć, z bubble factory. A był z was fajny duet!
OdpowiedzUsuńMusiałaś się za nią stęsknić, ja też... za Wami.
OdpowiedzUsuń