Solitude is a Bliss
Największą, choć nie najlepszą, inspiracją jest smutek. To on motywował mnie do zapisywania dziesiątek stron dziennie wirtualnego pamiętnika w czasach nastoletnich, to on układał pseudo-wiersze i tworzył przerażająco najlepsze grafiki w moim życiu. Najtrudniej było zacząć doszukiwać się tego, co dobre, przestać żyć w świecie, w którym nikt nie rozumie.
Przełom nastąpił około 3lat temu. Od tamtego czasu mogę niemal codziennie powiedzieć sobie do lustra, że jestem szczęśliwa. Nawet, gdy płaczę, nawet gdy buzuje we mnie bliżej nieokreślona furia, którą inni nazywają zimową depresją. Trzymała się mnie uparcie przez dłuższy czas, aż w końcu zawrzała do tego stopnia, że niemal znielubiłam siebie. Denerwowało mnie moje odbicie, mój brak działania, moja zła inspiracja. Jednak to właśnie ta złość okazała się zbawienna. Posiniaczone pięści, które codziennie waliły w mur marazmu, w końcu przebiły się na drugą stronę. Znów mogę oddychać.
59 komentarze
Mam nadzieję, że kiedyś i mój smutek się przeobrazi. Wszak wiosna przyjdzie i tak.
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMi też chyba udało się przebić przez mur marazmu. Czuję się dzięki temu szczęśliwsza, nawet kiedy jest mi smutno.
Ściskam ciepło!
Zło przeradzające się w dobro... I to jest dowód, że zawsze można wyjść na dobrą drogę. :) Twój kociak jest niesamowity i strasznie fotogeniczny ; D
OdpowiedzUsuńHaniebna, ona jest fotogeniczna, tylko zazwyczaj na zdjęciach ma spojrzenie kota-mordercy-psychopaty ;)
OdpowiedzUsuńAle przynajmniej wygląda efektownie ; D
Usuńja potrzebuję chyba jeszcze trochę czasu zanim mój marazm minie ;/
OdpowiedzUsuńCuksowa, ja właśnie wiem, że ten marazm dopadł wiele osób, również z mojego bezpośredniego otoczenia, dlatego może w sumie o tym napisałam, może u kogoś przyspieszy to proces przechodzenia na "jasną" stronę mocy :)
OdpowiedzUsuńNo w końcu!:) Jesteś piekną kobietą. Uwielbiam Cie czytać...
OdpowiedzUsuńTylko szkoda, że tak rzadko umieszczasz nowe posty. Nie zapominaj, że każde Twoje słowo to natchnienie dla kogoś:)
Trzmiel, bardzo dziękuję. Faktycznie regularność postów jest w tragicznym stanie, ja również mam nadzieję, że się w tej kwestii poprawię :)
OdpowiedzUsuńidealne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńmnie niestety też dopadł i strasznie przytłoczył:(i tak ciężko się wyrwać..ale zrobiłam pierwszą próbę również próbójąc swoich sił w blogowaniu..jednak jeszcze wciąż czuję się tym onieśmielona..ale zdjęcie które mi kiedyś wraz z villkiem zrobiłyście dodaje mi odwagi jak sobie przypomnę waszą pasję życia,która wręcz biła z was podczas sesji:) dziękuje i zapraszam w wolnej chwili:)http://zoefollowingwhiterabbit.tumblr.com/
OdpowiedzUsuńJesteś przepiękną kobietą. I może powtórzę poprzedzające mnie wpisy, ale naprawdę uwielbiam Cię czytać. Jesteś niezwykłym natchnieniem.
OdpowiedzUsuńTego typu wpisy u Ciebie zawsze mnie motywują. U mnie jest ciągły marazm , dzięki Bogu stanów depresyjnych już od dawna nie ma, chociaż ostatnio jakby po cichu zaczęły się wkradać.. Co się takiego stało te 3 lata temu, że udało Ci się wyjść na lepszą drogę? Po prostu zawzięłaś się w sobie i powiedziałaś 'dość' czy coś innego, z zewnątrz?
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńZoe, ale miło Cię znów 'widzieć' :)
OdpowiedzUsuńAg, wyjechałam do Krakowa, zaczęłam pierwszą poważną pracę, usamodzielniłam się w pełni. W sumie to było już 4lata temu...
Bardzo Wam dziękuję za tak miłe słowa.
Szczęście to przede wszystkim stan umysłu i serca a nie zewnętrznych okoliczności - do takiego wniosku ostatnio doszłam, bardzo odkrywcze, prawda? :)))
OdpowiedzUsuńBTW! Cudne oczęta - nie można się od nich oderwać.
zajebsite zdjęcia <3 a piesioo jest taki kochany wowoow
OdpowiedzUsuńwww.horse-fashion.blogspot.com
Uwielbiam Cię czytać, każde słowo wydaje się być tak bardzo przemyślane.
OdpowiedzUsuńchłonę każde słowo..
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;)
A ja mam pytanie co do Koci: ile wazy? moja bestia to ok.6kg zywej wagi,a twoja wyglada na podobne gabaryty;) i podobnie swietliste futerko.
OdpowiedzUsuńJejku, ale ślicznie tu u Ciebie! Bardzo mi się podoba! Od teraz obserwuję!
OdpowiedzUsuńTy sobie niemal nie lubilas, a ja siebie skrajnie nienawidzilam...
OdpowiedzUsuńMoglabys wiecej napisac o kosmetykach, ktore Cie zachwycily?
OdpowiedzUsuńNa tym trzecim zdjęciu jesteś tak piękna, że aż zaparło mi dech w piersiach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Coś w tym jest, ponieważ mnie, np. na zdjęciach zawsze bardziej fascynowały smutne twarze aniżeli przepełnione wesołością. Smutek w tym całym swoim smutku jest piękny i fotogeniczny. Tak mi się przynajmniej wydaje (albo po prostu jestem skrytym emo). Nie zmienia to faktu, że cieszę się, że udało Ci się przebić mur marazmu. Nic tak nie sprawia radości jak widok Ciebie szczęśliwej:) Smutek oglądajmy tylko na starych zdjeciach:)
OdpowiedzUsuńjesteś taka śliczną i magiczną osobą! chciałabym Cię kiedyś poznać : )
OdpowiedzUsuńHeket, coś ok 5kg chyba.
OdpowiedzUsuńAnonimowy 11:25, bywały i takie chwile.
Anonimowy 11:26, polecam zerkać na FB, piszę tam czasem o nich i w przyszłości zapewne będą kolejne mini recenzje :)
Kasiu, jest coś magicznego w smutku i zawsze będzie. Ja nadal potrafię czerpać dużo inspiracji z niego, ale staram się jednak w miarę rozważnie balansować na tej granicy, bo można nieprzyjemnie spać w przepaść, z której długo się wygrzebuje.
Bardzo dziękuję :)
Bardzo, ale to bardzo chciałabym napisać coś na Twoj temat, coś nowego, coś pięknego, jakieś słowo, które ukazywałoby i opisywało Twoją osobę, cząstkę Twojej duszy, którą się z nami dzielisz. Ale nie mogę znaleźć takiego określenia, które najbardziej by pasowało. Które by w ogóle w jakiś sposób Ciebie opisało. Język polski jest piękny i bogaty, ale chyba nie ma jeszcze takich słów. Pewnych osob nie umiem opisać i jak sądzę, to tylko dobrze o nich świadczy :) Napiszę jedynie tyle, że za każdym razem, gdy jestem w drodze do Jeleniej Góry, to patrzę na góry, patrzę na łąki przez szybę autobusu, w odtwarzaczu króluje Bon Iver, a ja się uśmiecham. W głowie widzę Twój uśmiech i od razu robi się przyjemniej. Nawet długa i męcząca podróż nie jest już taka długa i męczaca, kiedy moim "towarzyszem" podróży jest Aife. I Bon Iver rzecz jasna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Kinga :)
Zapewniam Cię Kingo, ze mój obecny uśmiech znad kubka z herbata jest tak duży, ze pomiescilby drugi zestaw zębów :)) Unioslam się nieco ponad posadzką dzięki Twoim słowom.
OdpowiedzUsuńUśmiech to najpiękniejszy prezent, który powinniśmy sobie przekazywać codziennie. Dlatego też go odwzajemniam zad kubka herbaty, a jakże! Szczerych uśmiechów nigdy za wiele :)
OdpowiedzUsuńbardzo ale to bardzo ładne zdjęcia;)
OdpowiedzUsuńja tu cały czas zaglądam Aife,jak również na twojego fb:) jak nadejdzie wiosna to jeśli wciąż robisz sesję chętnie się znów wybiore,a do tego czasu dziękuje Ci za wszystko co tu piszesz i czym się z każdym tu zaglądającym dzielisz,od razu zrobiło mi się lepiej chociaż odrobinkę jak przeczytałam twoją odpowiedź i jeszcze raz przejrzałam zdjęcia z dzisiejszego postu,,mimo,że mróz na dworze jest w nich ogromna ilość ciepła którym promieniują:)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńJesteś zdecydowanie piękną kobietą, z pasją i w dodatku jesteś szczęśliwa - czego chcieć więcej? :) Jak miło, że mieszkasz blisko Krakowa (w Krakowie?). Piękne miasto, jestem w nim codziennie, ale niestety w nim nie mieszkam. Praca biurowa, studia których nie lubie, a nie mogę ich rzucić na 3 roku w dodatku zaoczne :/ Dobrze, że jest Twój blog i daje choć trochę nadziei na uwolnienie się z tej monotonii. Mam nadzieję, że kiedyś i mi się uda przebić ten mur ;] pozdrawiam gorąco :)
OdpowiedzUsuńP.S. pamiętam posta jak pisałaś, że zapuszczacie z Vilkiem włosy :) a tu już taaaakie długie u Ciebie :D:D:D
piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńW Krakowie mieszkałam przez rok z hakiem, obecnie mieszkam w swojej rodzinnej Jeleniej Górze :)
OdpowiedzUsuńNo tak, zapomnialam, ze już można odpowiadać na komentarze :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam cię, bywaj tu częściej!
OdpowiedzUsuńMieszkasz w Jeleniej, czy Jezowie?
OdpowiedzUsuńWspaniałe fotografie:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam czytać Twoje wpisy.. są takie życiowe, mądre, inne niż wszystkie :)
OdpowiedzUsuńa zdjęcia cudowne!
Fajny blog ;D Przepiękne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam : http://devicest.blogspot.com/
świetny blog obserwuję! :D
OdpowiedzUsuńMasz świetne zdjęcia na blogu, bardzo mi się podobają, zarówno tez z Tobą jak i te bez Ciebie są wspaniałe, a nawiązuję to świetnego zdjęcia psa, które przykuło moją uwagę :)
OdpowiedzUsuńAife, co sądzisz o tym nowym stoku w Karpaczu? Jeździłaś?
OdpowiedzUsuńNiestety nie byłam tam jeszcze, więc nie mogę się wypowiedzieć.
UsuńDziękuje za wszystkie komentarze :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog:)
OdpowiedzUsuńDrobiazgi, które ubarwiają każdą minutę dnia:) Cieszę się, że są osoby takie, jak Ty, które dzielą się z innymi pięknem, które tworzą wokół siebie:) a tacy, jak ja, mogą się nim nasycić choćby w tej formie - patrząc w monitor:) pozdrowienia, Olgita:)
OdpowiedzUsuńA ja się cieszę, że są takie osoby, jak Ty, którym chce się czytać i zrozumieć to co piszę i do tego napisać tak miłe słowa :)
Usuńten post ciekawie pokazuje Twój świat, pokazuje delikatnie, po kawałku, tak, że trzeba sobie z tego złożyć całość. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŁadnie to ujęłaś :)
Usuńhey mozesz mi powiedziec jaki to model eosa?
OdpowiedzUsuń5d mk II.
Usuńgenialne zdjęcia, a Ty jesteś przepiękna !
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia, strasznie klimatyczne, oraz przepiękny tekst.
OdpowiedzUsuńlove this post, even when i don't understand the words…
OdpowiedzUsuńblog.intwoo.com
dzięki Tobie wiem, że chociaż teraz czuje wielki strach i smutek to naprawdę niczego nie będzie żal. dziękuje Aife.
OdpowiedzUsuńjak to mozliwe, że tu wcześniej nie trafiłam?
OdpowiedzUsuńPieknie piszesz... Zazdroszcze lekkości pióra :) Do tego zdjęcia mają niesamowity klimacik. Będę tu częściej zaglądać.
Zapraszam na nasz początkujący blog, dotyczący trendów ulicznych i nie tylko :)
Dopiero zaczynamy
http://livecreatehavefun.blogspot.com/