Countryside
Tak jak się obawiałam, a może bardziej spodziewałam, proces mojego dziczenia nadal postępuje. Otwartość emocjonalna na obcych ludzi działa - wbrew oczekiwaniom - dość izolująco. Krótkie wizyty w dużych miastach nie sprawiają mi przyjemności, choć przypominam sobie jak to jest chować się w tłumie. Chodzę wolniej. To tak, jakbym na złość zaburzała rytm miasta, które mija mnie z pośpiechem. Bunt na miarę nastolatki z problemami wieku dojrzewania, byle się nie wpasować. Patrzę na twarze, które po chwili stają się tylko barwną smugą i piszę ich wymyślone historie. Składam, niemo opowiadam i wyrzucam. Sekundowi bohaterowie niekończącej się powieści.
Rozważam ucieczkę w dzikie Alpy i schowanie się w małej, drewnianej chacie. Tak tylko teoretycznie.
peace tee: Moschino/SH
vest: Wit&Wisdom
feather necklace: handmade
hat: Wit Leather
51 komentarze
Ooooo jaaaa O.O weź Ty jedź lepiej w te Alpy bo ja Cię znajdę i wezmę, zedrę, ukradnę tę spódnicę:) Nie mam słów by opisać jak się zachwycam.
OdpowiedzUsuńPiękny Jeżów
OdpowiedzUsuńto pierwsze zdjęcie jest fenomenalne : )
OdpowiedzUsuńjeju, skąd Ty takie niesamowite miejsca bierzesz? bardzo mi się kamizelka podoba.
OdpowiedzUsuńyou always have such great pictures...Seriously, congrats on the photography. Your a great inspiration for my own blog.
OdpowiedzUsuńAnd your style is great. thanks!
xxx kissmequick
wow, piękne zdjęcia :) Robione teraz?? :) boski look!
OdpowiedzUsuńWow!Ale przepiękne zdjęcia...Zresztą Twoja spódnica też mi się strasznie podoba :)
OdpowiedzUsuńw takiej "dziczy" ciężko być fashionistką, w pewnym momencie wygoda bierze górę nad chęcią eksperymentowania ze strojem. To świetne, że ty się nie poddajesz :-D Spódnica faktycznie cudowna :-)
OdpowiedzUsuńTen strój bardzo mi do gustu przypadł:) A co do opisu... Ja też tak ostatnio mam, tylko jak tu się gdzieś wymknąć, zamknąć i zaszyć, jak w pokoju obok 5-miesięczny maluch?...Ech, czasem chciałabym się cofnąć do czasów nastoletnich ;) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńAnia, mam tę przyjemność, że jestem nimi otoczona.
OdpowiedzUsuńMiikax3, o dziwo tak :)
Kiss me quick, thank You very much.
Saturejka, bardzo dużo prawdy w tym co piszesz. Wygoda często wygrywa, ale na szczęście mam jeszcze trochę chęci na to, by czasem coś pokombinować ze strojem.
Pomidorrra, uściski dla malucha ;)
Jak ccesz w Alpy i do chatki, to zapraszam do mnie, do Słowenii :-) Alpy w zasiegu ręki i chatka się znajdzie:-) Może przyjechałabyś na wakacje i przy okazji utrwalić ważny moment mojego życia na kilszy? :)
OdpowiedzUsuńMieszkam w Warszawie, którą szczerze kocham, nie wyobrażam sobie innego miejsca dla mnie, szczególnie na spokojnej wsi. Jednak gdy codziennie, tak jak piszesz, wymyślam sobie historie dla setek spotykanych codziennie osób, czuję się czasem bardziej osamotniona niż bym była na odludziu. Nasza anonimowość w tłumie trochę przeraża...
OdpowiedzUsuńpiękna spódnica, piękne zdjęcia, jak zwykle zazdroszczę krajobrazów, ale jak tylko skończę studia to uciekam w jakąś "dzicz":)
OdpowiedzUsuńMarysiu, ostrożnie z takimi zaproszeniami, bo ja mam dość duże doświadczenie z przeprowadzkami i się szybko pakuję :-)
OdpowiedzUsuńZuzolińska, dwie strony medalu z tym tłumem, jest to zbawienne i smutne zarazem.
Piękne zdjęcia! Rodem z najlepszych sesji zdjęciowych!
OdpowiedzUsuń"Patrzę na twarze, które po chwili stają się tylko barwną smugą i piszę ich wymyślone historie" skojarzył mi się Erving Goffman i jego "Rytuał interakcyjny", jak na socjologa bardzo ciekawie pisał - śmiem nawet polecić.
OdpowiedzUsuńA teoretyczne rozważania o chatce w Alpach chętnie bym wypróbowała w praktyce i uciekła gdzieś ... !
pozdrawiam! :)
Przepiękne zdjęcia! A spódnica... brak słów.
OdpowiedzUsuńIm bardziej oddalam się od rzeczywistości tym szczęśliwsza jestem. Mój Eden zaczyna się wtedy, kiedy przerywam na chwile stan mojej świadomości. To stan umysłu- nie miejsce.
OdpowiedzUsuńW tych dzikich Alpach juz dawno jestes Aife :-.)
spódnica cudowna i kamizelka, i ta koszulka też !
OdpowiedzUsuńOch jej, chciałabym umieć doceniać swoją dzicz, na którą chwilowo jestem skazana. I chociaż przed przeprowadzką wydawało mi się, że nie należę do przesadnie towarzyskich osób i że tego mi trzeba, to teraz tak bardzo tęsknię do ludzi i tak bardzo chcę do nich, że byłabym gotowa tą dzicz w każdej chwili zamienić choćby na najbardziej hałaśliwe miasto na świecie!
OdpowiedzUsuńAch, i Pani Anito - jeśli to nie tajemnica - co za idealną szminką masz pomalowane usta na tych pięknych zdjęciach?
o mamuniu! wyglądasz bosko! a zdjęcia mistrzowskie!
OdpowiedzUsuńKolor na ustach to taki mix :) Czerwona pomadka, zmatowiona różem do policzków i na koniec odrobina podkładu :)
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie pokazuje całe Twoje piękno... Poezja...
OdpowiedzUsuńJa też tak mam z miastami. :-)
Nigdy tego nie pisałam, ale tak bardzo lubię Twój typ urody :) Jak dla mnie królujesz :)
OdpowiedzUsuńwspaniałe zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPrzecudne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńJak zwykle gdy piszesz <3
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Aż zapachniało latem....
OdpowiedzUsuńAh, Aife, ja o ucieczce rozmyslam codziennie i to nie tylko teoretycznie (chociaz akurat nie w Alpy:). A tymczasem troche na wlasne rzyczenie mieszkam poki co w wielkiej metropolii, ktora powoli mnie dusi, a co najsmieszniejsze- nikt mnie nie rozumie, wszyscy patrza na nie jak na dziwaka jak o tym mowie.
OdpowiedzUsuńI tez mam wrazenie, ze coraz bardziej dziczeje ostatnio. Dziwne to...
Pozdrawiam :)
Napisalam "rzyczenie"...To moze ja juz zamilkne :)
OdpowiedzUsuńTakie "głupie" błędy zdarzają się w sumie najczęściej :)
OdpowiedzUsuń:) ale Tobie gorąco.. a to, co opisujesz, sprawia, że przed oczami mam małą zbuntowaną dziewczynkę, która perfidnie obserwuje obcych ludzi. i robi to w słodki, lekko przerażający sposób :) jak mała dzika kotka, która jest zainteresowana wszystkim dookoła, ale nie da się pogłaskać
OdpowiedzUsuńJak zwykle pięknie!
OdpowiedzUsuńOdnośnie ucieczki w dzikość... Byliśmy w tym roku w Hiszpanii, trafiliśmy w góry Picos de Europa, a tam do chatki - totalnie odciętej od świata. Z bateriami słonecznymi do produkcji prądu, własną krową, kurami i psem, bez kanalizacji. Niebo było cudownie blisko, cisza przejmująca, widoki zapierające, uczucia mocniejsze. Przepiękne doświadczenie.
pozdrawiam
Odpoczywalnia, brzmi cudownie. Myślę, że pomieszkanie przez jakiś czas w takim miejscu byłoby wspaniale lecznicze. Bardzo bym chciała. Tylko powrót musiałby być dość dużym zderzeniem z rzeczywistością.
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twoje zdjecia i stylizacje, które są niewymuszone i naturalne.
OdpowiedzUsuńpo pierwsze - świetne zdjęcia *.*
OdpowiedzUsuńpo drugie - bardzo udana stylizacja :)
po trzecie - zdjęcie na tle snopków mam ochotę ustawić sobie na tapetę ;p
Za każdym razem, gdy tu zaglądam mam pewne oczekiwania wobec treści jak i zdjęć, no i nie ukrywam, iż za każdym razem rozwiewasz moje wątpliwości! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! :)
Pat, proszę mnie tak psychicznie nie obciążać ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam styl twojego pisania :)
OdpowiedzUsuńświetny klimat zdjęć, super look :)
OdpowiedzUsuńCo tam zdjęcia....Rozpływam się twoich słowach ;)
OdpowiedzUsuńKurczę przepłaciłam za swoją, 20 zł również na wyprzedaży
OdpowiedzUsuńcudowne zdjęcia!! chce Twojego fotografa!
OdpowiedzUsuń-
mindfacture.blogspot.com
Będę okropnym samolubem,a le Jimmiego mam na wyłączność :)
OdpowiedzUsuńyour blog is beautiful! I follow you,
OdpowiedzUsuńfollow me if you want!
:)
boska, boska spódnica!!
OdpowiedzUsuńmó blog - tattwa
Przeglądam Twojego bloga i niektóre elementy są ok, ale całe stylizacje zdecydowanie na NIE. Mam wrażenie, że na siłę starasz się być oryginalna i przez to zakładasz jakieś potworne zestawy. Ale może kiedyś złapiesz jakieś wyczucie.
OdpowiedzUsuńPoza tym Twoje teksty. Bezsensowne plątaniny słów, które mają sprawiać wrażenie górnolotnych myśli. Bardzo drażniące. Przez całość (ubrania, teksty) chyba próbujesz wykreować się jako nierozumianą, oryginalną, jedyną, czy kto wie jaką... Ale hm. nie wychodzi najlepiej.
Masz tu kilka fajnych zdjęć - za to plus.
Wpadnę tu jeszcze kiedyś, zobaczymy co z Ciebie będzie
Pozdrawiam!
Świetna stylizacja i zdjęcia
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zaćmienie Słońca przez Aife - barwna smuga niekończącej się historii malowanej światłem...
OdpowiedzUsuń:-))
OdpowiedzUsuńNie moge sie napatrzeć na te zdjęcia, fantastycznie wyglądasz!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)