Emotion Sickness
Jestem cierpliwym słuchaczem. Ludzi i muzyki. Nie zawsze jednak moja cierpliwość przekłada się na zainteresowanie. Ostatnio poznałam szereg nowych brzmień i głosów. Przypomnieli mi o mojej dziwności. Nie lubię głupoty, nie lubię braku jakiejkolwiek zaradności życiowej, a najbardziej nie lubię bezsensownego tracenia czasu innych ludzi. Przez ściśnięte gardło ze śliną pełną goryczy przełykałam słowa, które chciałyby wymierzyć policzek na otrzeźwienie. Nerwową kreską obok materiałów szkoleniowych malowałam twarze z pustymi oczami i czarnymi łzami. Smutni cyrkowi artyści z bliznami koło ust od sztucznego uśmiechu.
Jeśli się nie uda, nie wiem co zrobię, chyba tego nie przeżyję - słyszę słowa dobiegające od jednej z kobiet i nie wiem czy mam wybuchnąć śmiechem czy ironicznie rozpłakać. Któregoś dnia mówię chyba o jedno zdanie za dużo. Nie chcę być bogata, nie chcę drogiego samochodu, nie chcę willi z basenem, nie chcę pływać w pieniądzach. Zgaszony krzyk, który wymknął się spod kontroli. Widzę zmieszanie na sali i milknę. Nie da się żyć bez pieniędzy, ale do cholery jasnej, nie żyjmy dla nich.
shoes: Deichman
64 komentarze
Uwielbiam sposób w jaki piszesz.W każdym twoim zdaniu czuję masę emocji tych które i ja mogła bym z tobą dzielić.No i jeszcze twoje zdjęcia.Cudo!
OdpowiedzUsuńkolor sukienki zachwyca ;)
OdpowiedzUsuńZ podziwem patrzę na ludzi którzy zyją tak jak chcą i potrafią zarabiać na tym "przy okazji".. Z zażenowaniem i niesmakiem na takich którzy dostając prezent od losu, profity za pracę z zazdrością obracają się na innych, że dostali więcej mimo, że to co sami mają nie sni sie wielu ludziom nawet w najbardziej smiałych snach..
OdpowiedzUsuńMarnowanie czasu innych, słowa warte mniej niż śnieg sprzed 20 lat, a jednocześnie podkradanie komuś efektów pracy, nastawianie ludzi przeciwko osobom o ktorych potrafi sie powiedziec "przyjaciel".. Tez masz wrazenie, ze ten swiat to zupelnie inny niz ten w ktorym zylo sie kiedys i chcialo w nim zostac?
Amen, Erill. Wyznaję zasadę kreowania swojego świata, odcinam od niego pazerność i fałsz. Nie będę krzyczeć o tym jak bardzo są ślepi, zrozumiałam z czasem, że na pomoc może zasługuje każdy, ale znacznie łatwiej jest pomagać tym, którzy potrafią chociaż zrozumieć, że jest coś nie tak. To taki pieniężny alkoholizm.
OdpowiedzUsuńświetna sukienka
OdpowiedzUsuńPrzepiękny post! Notka i zdjęcia współgrają, a na ostatnim zdjęciu zachwycasz!!!
OdpowiedzUsuńMój Boże!!! Kocham Twoje zdjęcia, są strasznie piękne! :)
OdpowiedzUsuńoch, villk.. w jej zdjeciach czuje sie te siostrzana milosc, ktora ona czuje wobec ciebie. są miekkie i nigdy nie opowiadaja historii do końca, pozostawiając cień niedomowień, niepewności, pięknego niepokoju
OdpowiedzUsuńPodpisuję się obiema rękoma pod drugim akapitem. Pieniędzy wg mnie potrzeba tyle, by starczyło na dobre życie i realizację marzeń. A wille, drogie samochody...? wolę terenówkę i chatkę w górach ;)
OdpowiedzUsuńTak jak Erill jestem pełna podziwu dla tych, którzy realizują swoje marzenia i mają z tego korzyści, także finansowe.
A pomagać, czy "ratować" (zwłaszcza to drugie) - tylko tych, którzy są na to gotowi, którzy tego chcą. Nie "nawrócisz" kogoś na siłę.
Przepiękne zdjęcia, mają w sobie jakiś rodzaj magii.
OdpowiedzUsuńTeż zasmuca mnie (i równocześnie irytuje w jakiś nie do końca zrozumiały sposób) ta pogoń za pieniądzem, która niesie za sobą zatracenie wartości. Chciałabym żeby ludzie potrafili beztrosko przechadzać się po lesie, tańczyć boso po trawie i robić to co naprawdę sprawia im przyjemność, a nie to co przynosi profity.
Jak pięknie dzisiaj u Ciebie. Najgorzej jest wtedy, kiedy ludzie zatracają się w tym biegu do fortuny. A gdzie jest normalne życie?
OdpowiedzUsuńDziękuje, Aify.
Mam dziś jakiś dziwny wieczór, dzień były pełen irytacji, trzęsłam się pod ciężarem banalnych słów, a teraz przeżywam Wasze zrozumienie. W sumie to chyba chodzi mi o to, że chciałam Wam podziękować, dobrze nie tkwić samej w swoich poglądach.
OdpowiedzUsuńpięknie wyglądasz ! :)
OdpowiedzUsuńTe sandały to dobrze widzę, że na obcasie są? Kiedy je kupiłaś? :)
OdpowiedzUsuńNa małej koturnie, kupione parę dni temu.
OdpowiedzUsuńja czasem myślę, że fajnie być bogatą, bo ma się wtedy święty spokój. ale czy na pewno? pewnie nie, to złuda... pieniądz goni pieniądz - to niekończąca się pogoń.
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcia.
swietny kolor sukienki, piekne zdjecia - pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńWkurzające jest też to, kiedy zmuszają cię do życia wg szablonu. szkoła, studia. A jak próbujesz czegoś innego to mówią, żeś głupia. Podziwiam Cię za ten wykreowany świat. Pięknie wyglądasz:)
OdpowiedzUsuńtak jak pisałaś -brak jakiejkolwiek zaradności życiowej. ja dorzucę krzykliwą desperację, którą niektórzy nazywają "dążeniem do.." aby się oczyścić. cholera jasna, nie można mieć wszystkiego. nie na wszystko się zasługuje. zero samokrytyki, dystansu do siebie, odwracanie od siebie uwagi i skupianie wad na innych. wieczne nienasycenie. szczęścia nie można posiąść. szczęście jest jak chmura. widzimy z daleka piękny obłoczek obłędnie działający na wyobraźnię. ale nigdy go nie dotkniemy, ponieważ zawsze będziemy zbyt daleko.
OdpowiedzUsuńPiękna sukienka. Wyglądasz wspaniale.
OdpowiedzUsuńOdcinam się od tego. Masz rację, pieniądze są ważne, ale ja też nie mam zamiaru żyć dla nich. Jest wiele innych rzeczy, które jeśli się nie udadzą mnie zabiją. Zabiją symbolicznie.
Może mówię tak, bo kiedy bardzo się postaram jestem jakoś w stanie sfinansować swoje marzenia, choćby ich namiastki.
Ale to przynajmniej są marzenia ponad ekonomiczno-merkantylne.
Brzydki świat konsumpcji. Nie da się go nie dotykać, kiedy jest się w nim zanurzonym. Damn.
Ja dla odmiany nie lubię gadania o zaradności życiowej. Jeden ma w życiu szczęście, inny nie. Ty masz szczęście bo robisz to co lubisz, zarabiasz na tym, zapewne nie musisz tyrać od świtu do nocy za psie pieniądze, ale na Boga - w czym gorsi są ci, którzy tak właśnie żyją, i czy rzeczywiście w takiej sytuacji dziwią marzenia o pieniądzach, których się człowiek zapewne nigdy nie dorobi?
OdpowiedzUsuńM.
Nieco chaotyczna wypowiedź, ale chyba wiem co masz na myśli. Często nachodzą mnie myśli, w których ubolewam nad tym, jacy niekiedy bywają inni ludzie. A potem pytam sama siebie "Czy ja naprawdę bym chciała żeby byli inni, tacy, jak ja na przykład?" I widzisz, na ironię losu odpowiedź brzmi "nie". Niech żyją dla pieniędzy, chwilowej przyjemności, niech będą hipokrytami. Dzięki nim mój świat ma bardziej wyraziste barwy i sama widzę siebie wyraźniej. A poza tym...mam powody by sobie ponarzekać...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Polka dot.
Za bardzo przeżywasz ludzi, trochę infantylne te irytacje ich słowami i poglądami. Nie kwestionuję, że pewnie i masz rację, ale na litość dziewczyno każdy żyje i ma priorytety, takie jakie chce. Trzeba być ponad tym i dalej kreować swój świat!
OdpowiedzUsuńsą też ludzie, którzy chcą być bogaci, mieć willę z basenem i pływać w pieniądzach (czy nawet - o zgrozo - pieniążkach), ale trzeba zrozumieć, że mają do tego pełne prawo i nie są przez to gorsi, czy godni pożałowania.
OdpowiedzUsuńMoja wypowiedź z pewnością jest i chaotyczna i nie do końca zrozumiała. Bierze się to stąd, że opisuję emocję dotyczące wydarzeń z mojego życia nie opisując ich bezpośrednio. Oczywiście macie rację, że każdy ma prawo do stylu życia jaki sobie wymarzył. Ich życie, ich sprawa.
OdpowiedzUsuńA mnie by się przydało otrzeźwienie, bo tkwie właśnie w maraźmie z którego nie potrafię się wygramolić. To nie tak, że nie chcę, że podoba mi się to, iż życie przecieka mi przez palce i trace bezsensownie i bezpowrotnie czas, którego nie mam przecież aż tak wiele. To nie tak, że chce ale... nie potrafie tego zmienić. Przydałby się kubeł zimnej wody, potrząśnięcie, policzek na otrzeźwienie, tylko kto go wymierzy? Samej trudno. Iza
OdpowiedzUsuńo, jak ładnie:) mam skojarzenie z Artemidą:)
OdpowiedzUsuńpiszesz o pieniądzach - da się żyć "za zero", ale ma to sens jedynie dotąd, dopóki nie rodzi negatywnych wrażeń w umyśle i frustracji. pieniądze są narzędziem, wiele rzeczy ułatwiają, nie powinny stawać się celem. trzeba zrobić sobie przestrzeń, w której jest miejsce na słuchanie. ludzie potrzebują by ich słuchać, a niosą ze sobą tak niesamowite, ciekawe i inspirujące historie.... nawet śmierdzący pijak w tramwaju
może Cię zainspiruje
http://www.youtube.com/watch?v=g92Q4kK9f2w
tekst mojego przyjaciela. pozostałe piosenki z płyty też mają genialny przekaz.
Masz nie mały dar ;)
OdpowiedzUsuńwyglądasz jak leśna nimfa! bardzo lubię cię czytać, choć nie zawsze się zgadzam, podoba mi się sposób w jaki wyrażasz emocje.
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia !
OdpowiedzUsuńAch, piękne zdjęcia - mam wrażenie, że czuję klimat miejsca, gdzie zostały zrobione. A stylizacja w 100% do niego pasuje - na polskich blogach tak rzadko to się zdarza... miło się ogląda. Żałuję, że to dopiero moja 1 wizyta tutaj.
OdpowiedzUsuńTo ja moze dorzuce cos od siebie...Jestem mloda osoba, tak jak wiekszosc tutaj czytelnikow i sama aife. Kiedys (okolice matury i wczesne studia) myslalam, ze faktycznie pieniadze potrzebne mi beda tylko na przezycie, a reszta moich potrzeb (marzenia, pasje, milosc, przyjaznie) sa wolne od pieniedzy. Niestety z mojej pasji nie da sie wyzyc (szermierka - nie bylam tak zdolna by jezdzic na igrzyska, ani nie jest to taki popularny sport jak tenis czy pilka nozna by trener zarabial cokolwiek, zazwyczaj doklada). Wiec plan byl taki bym znalazla prace ktora cos mi da na przezycie i bym miala jeszcze kupe czasu na rozwijanie swojej pasji. Losy potoczyly sie inaczej. Przejelam firme ojca, jako bardzo mloda dziewczyna zaczelam zarabiac bardzo duze pieniadze. I powiem wam, ze pieniadze otwieraja niesamowicie wiele drzwi. Nie zlicze ile juz krajow zwiedzilam, ile fajnych dzikich, dziwnych sportow wyprobowalam.. Wiadomo, wsdzystkie przygody i podroze, mozna przemieszczac sie stopem, jednak zawsze za cos trzeba zaplacic. Pieniadze przyspieszaja i ulepszaja wiele procesow. Teraz zalozylam wlasna szkole szermiecza. Nie mam z tego zadnych profitow, ale gdy wchodzac do klubu biegna do mnie male dzieciaki rzucajac sie na moje kolana i tulac je do siebie (wyzej nie siegaja)...to warto meczyc sie z ta firma w ciagu dnia, by wieczorami moc sobie pozwolic na prowadzenie klubu dla dzieciakow.
OdpowiedzUsuńRada jest taka, nie odcinajcie sie od pieniedzy. Daja zbyt wiele mozliwosci. Zyjemy w takim a nie innym swiecie, gdzie w nowoczesnych krajach za wszystko trzeba placic, a w krajach trzeciego swiata za "drobna oplata do kieszeni" zrobia dla nas wszystko. Szkoda tracic zycia na ciulanie od poniedzialku do piatku by miec na przezycie. Zarobcie troche wiecej i korzystajcie z tego :)
Pozdrawiam serdecznie,
Aga
Aga, ale z tego wszystkiego co napisałaś, wnioskuję, że jesteś właśnie osobą, która nie żyje dla pieniędzy, tylko one otwierają Ci drzwi. Nie napisałam nigdzie, że trzeba klepać biedę, chodzi mi tylko o podejście do pieniądza, że to środek, a nie cel.
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia i outfit, a sposób w jaki piszesz - fantastyczny, po prostu go uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńhttp://disco-in-moscow.blogspot.com/
Ament. Nic dodać nic ująć.
OdpowiedzUsuńJesteś bajeczna. Na każdym zdjęciu najpiękniejsza:)
Pieniądze jako środek, a nie cel, to mogą być dla kogoś kto je me. Jak ktoś nie ma- zawsze będzie do nich dążył i w nich widział dobro najwyższe, co jest zrozumiałe.
OdpowiedzUsuńŻycie dla pieniędzy JEST godne pożałowania i im szybciej ktoś zda sobie sprawę, tym lepiej. Pieniądze przewracają ludziom w głowach i psują ich.
OdpowiedzUsuńA co do wypowiedzi Anonimowego z 18:31 to się nie zgadzam. Dążenie do pieniędzy nie wiąże się z ich brakiem. Często Ci bogatsi są dużo bardziej chciwi niż biedni.
Znam też ludzi, którzy pieniędzy nie mają i wcale nie chcą ich mieć.
"nienawidzę COMY i ich pseudopoetyckich, grafomańskich tekstów"
OdpowiedzUsuńnie każdy potrafi, czasem lepiej się nie wysilać
Ojtam, ojtam.
OdpowiedzUsuńZdjęcia magiczne. Do zapatrzenia się w nie, w Ciebie.
OdpowiedzUsuńCo do posta- najczęściej Ci,którzy żyją dla pieniędzy doświadczyli ich braku i poprzysięgli sobie "nigdy więcej" albo Ci,którzy znają tylko życie z ich nadmiarem (jeśli takowy istnieje) i panicznie boją się zmiany. Pewnie, że lepiej żyć dla pasji, dla samego życia, ale co jeśli pasją są pieniądze i ich gromadzenie? Czy to na pewno jest gorsze od malarstwa, fotografii, sportu, mody, czy co tam kto lubi? Nie nam oceniać,co kogo kręci najbardziej... tym bardziej,jeśli nam nie robi tym krzywdy.
niesamowite zdjęcia, wręcz magiczne
OdpowiedzUsuńnajgorzej jednak gdy ktoś tych pieniędzy nie ma na normalne życie, mieszka w zabitej dechami wiosce i to wprowadza go w tą dziką pogoń za fortuną, wciąga w uzależnienie i potem powstają ludzie z 5-kilogramowymi, złotymi łańcuchami na szyi i willami w pseudo bogatym stylu.
OdpowiedzUsuńswoją drogą, bardzo ładna sukienka, pozdrawiam ;)
Wiesz co, Aife, mnie się zdaje, że ludzie, o których piszesz (czy których masz na myśli) to mają znacznie głębsze problemy. W ich przypadku dążenie, w uproszczeniu, do pieniędzy jest tak naprawdę próbą poradzenia sobie z traumami wynikającymi ze złego sposobu wychowania, etc - długo by o tym pisać. Myślę, że trzeba wziąć poprawkę na ich indywidualne problemy, dla których temat pieniędzy jest jedynie pochodną.
OdpowiedzUsuńDopiero teraz rozumiem dlaczego za nic w swiecie nie potrafie rymowac, ulozylam jeden krotki wiersz (na zadanie domowe, ale nie taki z rymami)w calym swoim zyciu meczac sie przy tym dwa dni i nie zamierzam ukladac wiecej. Po prostu nie umiem interpretowac niezbyt doslownych wierszy, wypowiedzi, piosenek i opowiadan, na przyklad z twojego postu zrozumialam tylko tyle co bylo doslownie napisane tj ze nie lubisz pogoni za pieniadzem i niezaradnosci zyciowej. Mam wyobraznie i potrafilabym stworzyc zmyslony swiat itd., zeby napisac niezbyt dluga ksiazke. Tylko jak patrze na te niedoslownosci w niektorych to mi sie niedobrze robi, niestety sa to najbardziej popularne i ja nie mialabym szans z moja konkretnoscia. Dlatego sie za to zabiore na emeryturze, jak dozyje:) Najpierw musze zarabiac duzo pieniedzy, zeby moje dzieci nie musialy zyc w dziecinstwie tak jak ja. Jak bylam dzieckiem to mialam piekna przyrode pod nosem,moglam chodzic boso po trawie do woli, ale pieniedzy nam wystarczalo ledwo od pierwszego do pierwszego i nigdy bym nie chciala do tego wrocic, bo brakowalo na wszystko. Co nie znaczy ze lubie pracowac te piec dni w tygodniu (tj niby gonic za pieniadzem), chociaz nie moge powiedziec ze nie lubie swojej pracy. Chcialabym po prostu byc obrzydliwie bogata, miec mnostwo pieniedzy na ktore nie pracowalam ani minuty i tylko bym wydawala na co chce, na co mnie nie bylo stac jak bylam dzieckiem, jakby mi sie znudzilo to bym nie wydawala, nie widze problemu.
OdpowiedzUsuńDo Anonimowego z 19:46- Oj bardzo szybko zgubiłoby Cię to bogactwo, właśnie takie przypadki ludzi są najgorsze. Chcą ogromnych pieniędzy, najlepiej za nic. I co by dało Ci to, że kupiłabyś to na co nie było Cię stać w dzieciństwie? Pocieszyłabyś z tych rzeczy dwa dni- tydzień, a później byłyby Ci obojętne.
OdpowiedzUsuńSzukaj szczęście gdzie indziej, bo droga o której marzysz na pewno nie jest mądra i odpowiednia.
Aife, co masz na myśli pisząc: "Jeśli się nie uda, nie wiem co zrobię, chyba tego nie przeżyję - słyszę słowa dobiegające od jednej z kobiet i nie wiem czy mam wybuchnąć śmiechem czy ironicznie rozpłakać."?
OdpowiedzUsuńCzułam ostatnio podobnie jak ta kobieta, to słabe - wiem, a jednak często jest tak, że stawiamy coś na jedną kartę, która zawodzi...nie?
Czy też wypowiedź tej kobietty związana była jakoś z pieniędzmi? Bardzo mnie to interesuje, macham do Ciebie!
Podejście wyjątkowo rzadkie, nierealne wręcz, że istnieje na świecie taka osoba...
OdpowiedzUsuńUwielbiam twojego bloga, sama też zaczynam bawić sie z modą. Zobacz może, czy będą ze mnie ludzie. http://izarzechula.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńtrochę chaotycznie, choć z ogólna ideą sie zgadzam. Dobrze jest mieć taki rodzaj "bogactwa wewnętrznego", poczucie pełni z samym sobą, wtedy nie trzeba dokarmiać wewnętrzej pustki pieniędzmi, nie są one celem samym w sobie, a jedynie środkiem do osiągnięcia celu.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cię
nie wiem, jak to się stało, że dotychczas nie przyjrzałam się bliżej Twojemu blogowi - wpadłam tutaj dzisiaj przez przypadek i zakochałam się. piękne zdjęcia, mądre słowa, duża wrażliwość - to zatrzymuje na dłużej, sprawia, że chce się zobaczyć i przeczytać więcej. na pewno będę tu wracać.
OdpowiedzUsuńach jak ja z całego serca zazdroszczę Ci tych inspirujących zdjęć. piękne!
OdpowiedzUsuńMądry tekst, piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńAfie fakt ile komentarzy znalazlas pod tym postem pokazuje jak wiele ludzi podzila Twoje zdanie, choc i znajda sie tez i tacy ktorzy takiego podejscia do sprawy nie zrozumieja nigdy w zyciu.
OdpowiedzUsuńNajwazniejsze moim zdaniem jest to aby znalezc w tym zyciu zloty srodek. We wszystkim musi byc bilans...
Zycie za pieniadze to rzecz jasna, zycie dla pieniedzy juz zaburza nasz Swiat... Im wiecej ludziz do dostrzeze tym wieksze mamy szanse by zyc normalnie. Bez wiecznej gonitwy...
P.S. Wygladasz olsniewajaco na wszystkich tych bajecznych zdjeciach. Pozdrawiam Katerina
Twój blog był chyba pierwszym z ,,szafiarskich", jakie oglądałam, i pozostał jedynym, który naprawdę doceniam... bo nie jest właśnie wyrazem materialnej pogoni za byciem nie-wiadomo-kim, co jest niestety tak powszechne w wielu innych, pełnych pustych obrazków
OdpowiedzUsuńPewnie nie masz czasu odpisywać na wszystkie komentarze, więc wyślę Ci piosenkę, Wietrzna Istoto, łap:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=-pPDw8EbHxs
Koresponduje trochę z tematem posta, a trochę po prostu jest piękna. Czemu miałabyś wierzyć w ten cały wokół chłam?
Fakt, że nie odpowiadam na każdy komentarz, ale zapewniam, że każdy czytam z dużą uwagą, bardzo dziękuję za każdą z Waszych wypowiedzi.
OdpowiedzUsuńHej Aifiku, mysle, ze nalogowi trucicile i czarnowidze sa nam w jakis sposob potrzebni ucza nas, zeby doceniac te dobre osoby, ktore sa w naszym otoczeniu. Ja staram sie ignorowac etatowych malkontentow, ktorzy z narzekania czerpia przyjemnosc, zamiast tego czytam sobie Beate Pawlikowska, rozmawiam z moimi przyjaciolmi, pisze duzo listow i bardzo czesto zagladam do Ciebie i do Honoraty z Familijnie, bo jestescie osobami, ktore roztaczaja wokol siebie blask. Zdaje sie, ze macie zamontowane zarowki w brzuchach :) Pozniej naladowana ta pozytywna energia podaje ja dalej. I swietnie dziala, ostatnio przeprowadzilam sie do Barcelony i po zaledwie trzech miesiacach juz mam wielu znajomych, fajnych ludzi, z ktorymi wymieniamy sie dobrymi slowami :) Pozdrawiam bardzo serdecznie Ola
OdpowiedzUsuńBy uciec od codzienności ubrałaś się tak pięknie? Gratuluję, udało się, nie tylko Ty uciekłaś, ale ja też odpłynąłem na Ciebie patrząc.
OdpowiedzUsuńjmankowski.blogspot.com
Do Oli: Ryzykowne dosyć, zestawiać jako opozycję czarnowidzów i "dobre osoby". Jak się komuś nic w życiu nie udaje, to trudno żeby był optymistą, co nie wyklucza (przynajmniej wg mnie) możliwości że jest fajnym człowiekiem.
OdpowiedzUsuńM
Lubi sposób w jaki piszesz:) A stylizacja świetna, dziewczęca i eteryczna:) zazdroszczę tej sukienki;)
OdpowiedzUsuńMagiczne zdjęcia ...
OdpowiedzUsuńTa sukienka jest tak niefortunnie skrojona, a Ty na przekór wszystkiemu fantastycznie w niej wyglądasz. Podziwiam, bo sama przymierzałam i wyglądałam w niej jak strach na wróble. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam patrzeć na Twoje zdjęcia, miód na serce. Wydajesz się być tak ciepłą osobą.
Pozdrawiam! Paulina
I ja napiszę kilka słów pochwalnych - i wcale nie wymuszonych poprzednimi - Dziewczyno! jesteś czarującą osobą, aż chciało by się posiedzieć w kąciku Twojego pokoju i podpatrzeć jak uciekasz od codzienności ! Zazdroszczę tej aury, która Cię otacza i mam nadzieję, że blog nigdy Ci się nie znudzi !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
AL
cudowna sukienka, pięknie, klasycznie, skromnie i z klasą..
OdpowiedzUsuń